Angeles odsunęła się od bruneta, ukrywając we włosach, swe rumiane policzki. Poczuła jednocześnie pożądanie jak i złość. Podrywa inną, będąc w żałobie, po zmarłej żonie. German natomiast był zauroczony rumieńcami blondynki i nie tylko nimi, ale też wiedział, że robi źle, starał to opanować. Swój humor najchętniej zamieniłby na smutek.
- Wie pan co.. - zaczęła dziewczyna, lecz brunet jej przerwał.
- Masz rację, przepraszam. Idź spać, jutro od rana opiekujesz się Violetta. - uśmiechnął się delikatnie do Angie. Blondynka zaskoczona nagłą zmianą zachowania szwagra, wyszła z jego sypialni i ruszyła do pokoju gościnnego.
- Violu, może teraz chwilę odpoczniemy? - zapytała zmęczona 18-latka, siadając na kanapie. Mała brunetka usiadła obok dziewczyny i machała nóżkami, patrząc w swe piękne balerinki. Była bardzo podobna do Marii, tylko oczy miała po ojcu. Jej brązowe loki sięgały do pasa, a w nich były doczepiona kokardki.
- Kto ci robi taką piękną fryzurę? - zapytała Angie, która od razu spojrzała wprost w morskie oczy dziewczyny. Brązowe tęczówki Violi świeciły od promieni Heliosa za oknem.
- Tata. - odpowiedziała i poprawiła swą koloru różanego sukienkę. Dotknęłam jej włosów, które były gęste, delikatne (i tłuste XDDD). Niesamowite.. German tak bardzo się nią opiekował, troszczył, dbał, tylko szkoda, że wyjechał z Argentyny. Angie rozejrzała się po salonie i zauważyła w kącie pokoju pianino. Wstała z kanapy i podeszła do niego oraz otworzyła. Nacisnęła kilka klawiszy i odwróciła się do dziewczynki, która nadal siedziała na kanapie.
- Znasz jakieś piosenki? - zapytała blondynka, biorąc Viole na swoje kolana.
- Em. Mama mnie nauczyła taką króciutką. - oznajmiła i poprosiła blondynkę o akompaniament.
Y vuelvo despertar
En Mi Mundo
Siento Lo Que Soy
Angie słysząc głos Violetty, poczuła niesamowitą euforię. Tak jakby jej siostra tu była i śpiewała razem ze swoją córką.
- Pięknie. - rzekła cicho Angie, nadal będąc zachwycona śpiewem dziewczynki.
- Dziękuję. - wybełkotała zawstydzona brunetka i spuszczając głowę w dół, ruszyła do swojego pokoju. Angie zostając sama przy pianinie, ponownie zaczęła naciskać klawisze, z których wydobył się dźwięk piosenki jej ulubionego zespołu.
Paso El Tiempo
Paso El Tiempo Pensando Vos
Sin razon con razos y sin razooon
Tu sonrisa y tu mirada me hipnotizan
Por favor, por favor
Podczas jej śpiewu do domu wszedł German, a jego wzrok od razu padł na drzwi od salonu, z którego wydobywał się niezwykły talent. Gdy podszedł bliżej, mógł już przyglądać się Angie grającą na pianinie. Czasem się zastanawiał czy się zakocha, po bólu zadanym przez śmierć jego żony. A tu proszę.. Pojawia się blondynka o słodkim uśmiechu, przepięknym głosie, morskich oczach i niebiańskim charakterze. Anioł, nie człowiek.
- German. - blondynka po skończeniu zauważyła mężczyzne, który cicho klaskał w swe dłonie. Czuła, że jej policzki są różowe, a ciało oblewa ciepło.
- Niesamowicie spiewasz, masz talent księżniczko. - uśmiechnął się szeroko do Angie, która poczuła pieczenie jej polików. Jak on na nią działa. I jeszcze to księżniczko.
- Wiele osób mi to mówi. - wybrnęła z sytuacji, nie okazując żadnego uczucia w wypowiedzi. - Mam zamiar pójść na przesłuchania do akademii muzycznej. - oświadczyła, zakładając ręce na piersi. Brunet parsknął śmiechem i dotknął różowego policzka dziewczyny.
- Słodko się rumienisz. - szepnął do ucha dziewczyny i ruszył na górę do pokoju Violetty. Angie nadal czuła palące ciepło na swoim policzku. Poszła do kuchni i nalała sobie zimnej wody, którą powoli sączyła.
- Nie może tak być.. Ja jestem jego szwagierką, on moim szwagrem, a ona siostrzenica. - mówiła swoje myśli na głos. Zawsze tak robiła, gdy się denerwuje. Odłożyła szklankę do zmywarki i wyjęła komorkę, gdzie zobaczyła wiele wiadomości od Valerii i nie tylko. Od jej mamy i adoratora szkolnego - Michela. Niechętnie zaczęła od chłopaka, który wysłał jej zdjęcie biletów do kina z treścią SMSa - "Wyjdziesz?". Blondynka parsknęła śmiechem i sprawdziła wiadomości od mamy. "Zadzwoń, szybko". Angie natychmiastowo wybrała numer swej mamy.
- Halo, mamo o co chodzi? - zapytała, siadając przy stole.
- Henry.. Henry nie żyje. - szlochanie były tak głośne, że przechodzący obok German usłyszał płacz blondynki. Niepewnie do niej podszedł i podniósł podbródek.
- Co się stało? - zapytał troskliwie, głaszcząc mokry od łez policzek.
- Mój ojciec nie żyje.. Kolejna osoba. - wyszlochała i wtuliła się w ramię Germana, który z chęcią objął blondynkę. Ona czuła się bezpiecznie w ramionach bruneta, czuła, że ma kogoś kto nigdy jej nie opuści. Ale to niemożliwe! Przecież German to były mąż jej zmarłej siostry.
- Przeprzepraszam. - wyjąkała blondynka i bez żadnego słowa zgarnęła torbę i wyszła z willi Castillo.
§¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤§
Witam, witam i przepraszam.
Właśnie za sobą mam (na razie) najgorszy tydzień w tym roku szkolnym. Totalną masakra - 4 sprawdziany, kilka kartkowek, a o pracach domowych nie wspomnę -.-" Do tego nie miałam kiedy pisać bo:
A) Mam Xboxa
2) Mam Xboxa
3) Mam Xboza
4) Czytam 5-tomowego Percyego (stąd ten Helios)
Plusem jest, że jutro zostaję w domu i nigdzie nie jade.
Dziękuję za przeczytanie i komentarze :*
kierałke.
czwartek, 20 lutego 2014
Rozdział 5
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny rozdział <3 Ale czemu bez Helenki? :D
OdpowiedzUsuńTłuste włosy Violki, haha XD
Mmm adorator Angie wysyła zdjęcie biletów. Mrał. XD
Czekam na nexta <3
PS. BUAHAHA JESTEM PIERWSZA.
super czekam na nexta
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na nexta
OdpowiedzUsuńŚwietnie czekam na nexta ♥Oleksandra♥
OdpowiedzUsuńMasz Xboxa? To ja chętnie wpadnę! *.*
OdpowiedzUsuńI jakoś mnie to "księżniczko" rozwaliło. xD
Czemu nie było Helenki ?
OdpowiedzUsuńVioletta ma tłuste włosy - spoko :D
Rozdział super :)
Czekam na next !
~` Nieznajoma
Świetny rozdział ;) Też czytam Percyego Jacksona;)
OdpowiedzUsuń